środa, 13 lutego 2019

Po światecznie ...

Trochę minęło już od świąt, za chwilę następne Wielkanocne :). Ale co tam powrzucam troszkę prezentów, jakie powstały w gorączce przedświatecznej. Trochę tego było, nawet kilku nie zdążyłam obfotografować :(.
Zamiast porządków i przygotowań było szycie :), jeszcze chwila i wigilia by mnie zastała z igłą w garści. Najgorsze jest to, że teraz mam problem żeby się zabrać za kolejne pomysły. Jest ich sporo, a czasu w ciągu dnia mało kruca bomba 😊.






Aniołki na choinkę, świetnie się sprawdziły ...







Moja myszata rodzinka, dla małego Franka  :)














Troszkę tego było, teraz czas na nowe, troszkę wiosenne. Mam nadzieję, że czas pozwoli i poszaleję troszkę.

środa, 17 października 2018

Jesień :)

Piękną mamy jesień w tym roku, mnóstwo słońca i ciepełka. U mnie dynie się rozpanoszyły i wianek na drzwi również dyniowy zawitał. 
Fajnie się je szyje, bo szybko. Kolory jesienne pomarańcz, brąz i troszkę bieli czystej i przełamanej.
W tym roku zamiast kwiatków dla nauczycieli zapakowałam dynie i maluchy obdarowały swoje wychowawczynie i nie tylko.



Taki cudak zawisł na moich drzwiach :)






Minki świetnie się nadaje na dynie. Kolor jest żywy, a w dotyku milusi.
Drugą rzeczą, która zajęła mi dobrych kilka godzin to kotyliony. Parę dni temu wychowawczyni mojego najmłodszego syna poprosiła mnie o uszycie dzieciakom kotylionów na pasowanie pierwszaków. Druga rzecz, że w tym roku jest setna rocznica niepodległości więc częściej będą je wykorzystywać, a te z bibuły to raczej jednorazowe są. Musiały być biało czerwone i trwałe :)
No to mam nadzieję, że takie się okażą.




Fajne jest to, że zrobiły furorę i wszystkim się podobały hehe. Nawet Dyrekcji 😊

czwartek, 4 października 2018

Maluchy

     Do Świąt jeszcze sporo czasu, ale tym razem trochę szybciej postanowiłam wprowadzić się w ich klimat :).
Uwielbiam, anioły i od dawna kusiło mnie, żeby je zrobić w innym rozmiarze. Padło na zmniejszenie.
Historia zaczęła się od małej sówki, którą zrobiłam sobie do kluczy, potem zająca jako zawieszkę do torebki.
Aż wymyśliłam sobie, że anioły też mogę  pomniejszyć i zrobić z nich zawieszki do kluczy, albo do torebki. Aleeee  najlepiej będą wyglądały na choince.
Trochę roboty z tym, bo wypychanie to mała masakra, mini ubranka to też wyzwanie :). Na szczęście się spodobały i może będzie troszkę chętnych.


Ten duży to dla porównania jaka jest różnica :)




















Część z mich już ma nowy domek, a następne czekają w kolejce. Jak tylko ogarnę anioły biorę się za renifery :)

Po światecznie ...

Trochę minęło już od świąt, za chwilę następne Wielkanocne :). Ale co tam powrzucam troszkę prezentów, jakie powstały w gorączce przedświate...